Strona g³ówna Kontakt Mapa strony Kana³ RSS





Celebrator - imprezy fanów Depeche Mode





ARCHIWUM - WYWIADY
Nareszcie wolny! - Wywiad z Dave
 Philipp Holstein - RP Online (27.02.2009)
Fryzura jak za dawnych lat: włosy po bokach krótko przystrzyżone, góra dłuższa z postawioną grzywką. Na twarzy Dave'a pojawiły się głębokie zmarszczki, trzydniowy zarost jest bardziej siwy, mimo tego wyraz twarzy wciąż pozostaje chłopięcy. W Berlinie zatrzymuje się w Hotel de Rome. Ubrany w skórzaną kurtkę, wąskie jeansowe spodnie oraz buty z cholewkami. Zamawia wodę do picia. Zajmuje miejsce na sofie, zaciera ręce i prostuje plecy.

Panie Gahan...
Dave Gahan: Pochodzi Pan z Dusseldorfu?
Philipp Holstein: Tak, dlaczego Pan pyta?
DG: To miasto, z którego pochodzi Kraftwerk!
Czy muzyka Kraftwerk była dla Pana inspiracją?
DG: Podczas tworzenia nowego albumu kolejny raz, bardzo długo słuchaliśmy Kraftwerk, przede wszystkim "Autobahn". Chcieliśmy przeanalizować ten rodzaj dźwięku, ten dynamizm, tą płynność. To znaleźć można tylko w muzyce Kraftwerk. I może Davida Bowie. Jego berlińskie płyty, przede wszystkim "Low" stały się w dużej mierze inspiracją dla naszej najnowszej płyty.
Wiedział Pan, że Kraftwerk został zaproszony przez Davida Bowie, do wspólnej trasy koncertowej po Ameryce?
DG: Tak, ale zespół odmówił. Członkowie nie chcieli występować jako support. Dzisiaj z pewnością patrzą na to w inny sposób.
W jakim sensie?
DG: No wiec, istniała z ich strony, chęć koncertowania z nami.
Czy to znaczy, że Depeche Mode będzie występowało razem z Kraftwerk?
DG: Nie. Nie dojdzie do tego. Kraftwerk nie jest już tym zespołem co kiedyś, po odejściu jednego z założycieli Floriana Schneidera.
Bądź co bądź można dopatrzyć się dużego wpływu ich muzyki na waszą nową płytę, która jest jeszcze bardziej mroczna i bardzo elektroniczna.
DG: Słuchanie płyty rzeczywiście jest początkowo trudne. To wiąże się z tym, iż chcieliśmy zrealizować, zobrazować nasze nastroje w muzyce. Wyobraziliśmy sobie tunel, przez który przejeżdżamy w nocy samochodem. Tak powinna brzmieć płyta.
Piosenki Depeche Mode stajÄ… siÄ™ coraz bardziej melancholijne.
DG: Tak Pan uważa?
Tak, a od poprzedniej płyty zaczął Pan również pisać teksty. Czy jest Pan smutnym człowiekiem?
DG: Dużo rozmyślam. O życiu oraz o tym co robię z moim czasem.
Czy zna Pan George'a Steinera?
DG: Wydaje mi się, że nie.
To amerykański filozof, pisze, że człowiek, który się zastanawia, zawsze jest smutny.
DG: Zgadza siÄ™.
Rozmyślanie oddziela go od innych, ale tylko dzięki swoim myślom odkrywa, że nie jest sam na świecie. Wielki dylemat.
DG: Mądre spostrzeżenie. Sam często się nad tym zastanawiam. Jakie jest moje zachowanie w stosunku do innych? Czy powinienem wyjechać w trasę, zostawiając moje dzieci na wiele tygodni? Znalezienie odpowiedzi jest bardzo trudne. Można bardzo łatwo zwątpić i zrezygnować.
Wobec tego gdzie szuka Pan ratunku?
DG: Słucham blues'a, bo on potrafi wyrazić ludzkie uczucia tak jak żadna inna muzyka. Działa pocieszająco. Coś takiego płynie również z muzyki DM. Jesteśmy zespołem sentymentalnym.
Sentymentalność szczególnie silnie odczuwa się na koncertach. Jest pewna słynna scena z koncertu w Pasadenie...
DG: Rok 1988.
Pan na kolanach, gdy 75000 ludzi kończy śpiewać waszą piosenkę...
DG: Płakałem jak dziecko.
Dlaczego?
DG: To był niesamowity występ, ostatni podczas wielomiesięcznego tournee. Byłem poruszony, to co czułem to była czysta magia, rodzaj doznania duchowego. W tym jednym momencie kochałem tą publiczność całym sercem.
Ta miłość jest odwzajemniana. Żadna pop-grupa nie może szczycić się tak wierną grupą fanów jak Wy, szczególnie w Niemczech. Dlaczego właśnie tutaj?
DG: To ma powiązanie z romantycznością. Opowiadamy o uczuciach i robimy do tego muzykę maszyn. Coś takiego podoba się Niemcom. Naklejają sobie znaczki Depeche Mode na tylnych szybach samochodów. To jest wspaniałe!
Z drugiej strony to powoduje większą presję, aby się podobać.
DG: Nie czuję presji. Wręcz przeciwnie nareszcie jestem wolny. Mieszkam w Nowym Jorku, gdzie odnajduję spokój. Natomiast kiedy zaczynamy prace nad nowym materiałem, idę do studia i zastanawiam się w jaki sposób zaśpiewam nowe kawałki. Te pomysły pokazuję innym.
Potrafi Pan postawić na swoim?
DG: Piosenki są pisane pod mój głos! Są muzycy, którzy pracowali pod presją, ale mimo tego potrafili obronić swoją wolność. Przede wszystkim muzycy jazzowi.
Ma Pan idoli, kogoś na kim Pan się wzorował?
DG: Miles Davis jest taką osoba, John Coltrane również.
Działają rzeczywiście odprężająco. Pan porusza się płynnie i z gracją...
DG: ...to najzwyczajniej jest we mnie i uzewnętrznia się.
...tak jakby na nowo się Pan odrodził. Czy istnieją jeszcze wspomnienia z lat dziewięćdziesiątych, np. to o śmierci klinicznej spowodowanej przedawkowaniem narkotyków?
DG: Z pewnością. Byłem wtedy bardzo samotny i nie czułem się najlepiej. Coś w życiu, potoczyło się nie tak jak powinno było. Doświadczenie jednak uczyniło mnie silniejszym. Wróciłem.
Młodzi chłopcy stają się gwiazdami pop, aby być otaczanym przez tłumy zakochanych wielbicielek. Pan wiedzie teraz spokojne życie z trzecią żoną i można powiedzieć, że przeżył Pan wszystko. Dlaczego zatem wciąż chce Pan pozostać gwiazdą?
DG: Cieszy mnie to tak samo jak dawniej.

[Tłumaczenie: Michał Cieślak i Jagoda Szarek]
Strona g³ówna Do góry
Copyright © 2005-2024 Modern Mode
Realizacja : DIALNET
strona g³ówna /  news /  zespó³ /  dyskografia /  galeria /  teksty /  fani /  archiwum /  strona