Strona g³ówna Kontakt Mapa strony Kana³ RSS





Celebrator - imprezy fanów Depeche Mode





ARCHIWUM - ARTYKU£Y
Spod ciemnej gwiazdy - "Playing The Angel"
 Remigiusz Jurek - o2.pl (październik 2005)
Depeche Mode czerpie teraz z własnego dorobku, wysysa z własnego stylu to, co najlepsze. To nie jest krok ani do przodu ani do tyłu, to nie jest ani wschód ani zachód - "Playing The Angel" stanęło w zenicie.

Fryzura "na Gahana" lub "na Gore’a", czarne ciuchy i buty na grubej podeszwie, najlepiej ze srebrnÄ… blachÄ…. Bywa także, że u ich szyi wisi srebrny krzyż lub emblemat z logiem zespoÅ‚u. Wszyscy oni wyglÄ…dajÄ… podobnie - gdy siÄ™ umówisz z jednym z nich, bacznie szukaj w jego dÅ‚oni czerwonej róży – to bÄ™dzie znak. Taka sama róża widnieje na okÅ‚adce albumu "Violator", tegoż, o którym wspominaÅ‚ nie tak dawno Dave – tenże album stanowić ma wraz z "Songs Of Faith And Devotion" (ostatnim albumem nagranym z Alanem Wilderem) wypadkowÄ… nowego dziaÅ‚a - "Playing The Angel". Ale wróćmy jeszcze na chwilÄ™ do nich – do "Depeszy". Depeszowcy, zlani w czarnÄ… plamÄ™, bezimienna armia fanów - to oni sÄ… jednym ze Å›wiadectw wielkiej charyzmy i siÅ‚y, która tkwi w Depeche Mode - maÅ‚o który zespół byÅ‚ przecież zalążkiem tak znaczÄ…cej i silnej subkultury. SwojÄ… drogÄ…, czyż nie lepiej sÅ‚uchać muzyki bÄ™dÄ…c wolnym, nie zaprzedajÄ…c duszy i wÅ‚asnej tożsamoÅ›ci bożyszczom z plakatu ze Å›ciennej sÅ‚omianki? Do wolnoÅ›ci i muzyki trzeba dojrzeć.

Depeche Mode, jako nieliczna grupa wywodząca się z nurtu new romantic, przez 25 lat swojego istnienia zaszła bardzo daleko, nie wypadła z muzycznej orbity, nie utkwiła w miejscu (jak choćby Erasure), dlatego ciągle mam przeświadczenie, że "Violator", do którego najczęściej wzdychają fani i krytycy, stanowi tylko jedną z kolejnych mutacji głosu wówczas jeszcze dojrzewających muzycznie chłopców z Brytanii. Dużo dalej zespół zaszedł wraz z nagraniem kolejnego albumu - "Songs Of Faith And Devotion", a jeszcze dalej z "Ultrą" i niedocenianym wciąż "Exciterem". Dlatego słysząc w radiu promujący "Playing The Angel" singiel "Precious" przeraziłem się - to świetny kawałek na przebój, niestety trąci banalnym brzmieniem i najchętniej ukryłbym go na stronie B jakiegoś singla, w żadnym wypadku nie umieszczałbym go na nowym albumie!, o którym czekając na niego, myślałem, że zajdzie jeszcze dalej w swej dojrzałości niż "Ultra" i "Exciter" razem wzięte. Pełen tych obaw przełamałem się i sięgnąłem po "Playing The Angel". Depeche Mode wbiło we mnie pazur "A Pain That I'm Used To" (bliskie związki z początkiem "I Feel You" z "SOFAD"). Rozerwało mnie i wlała się we mnie esencja albumu. Zrozumiałem: chłopcy z Depeche Mode stali się dorośli całkiem niedawno, na bolesną, twórczą menopauzę, po której nastąpi okres bezpłodności, przyjdzie jeszcze czas. Za wcześnie podejrzewałem ich o wypalenie się.

NieprawdÄ… jest też to, że Depeche Mode zgasÅ‚o po odejÅ›ciu Alana Wildera, rewelacyjna "Ultra" powstaÅ‚a przecież bez jego udziaÅ‚u a wÅ›ród solowych dokonaÅ„ czÅ‚onków DM Alan wypada niestety najgorzej. Zespół czerpie teraz z wÅ‚asnego dorobku, wysysa z wÅ‚asnego stylu to, co najlepsze. To nie jest krok ani do przodu ani do tyÅ‚u, to nie jest ani wschód ani zachód - "Playing The Angel" stanęło w zenicie. Utwory, choć tak jak kiedyÅ› zagrane na analogowych syntezatorach, nie sÄ… już tylko elektro pop kawaÅ‚kami z przesÅ‚aniem, zespół z przebojowych refrenów wodzi nas w mroczne, czasem gotycko – industrialne zauÅ‚ki, gubi w nich melodyjność a budzi upiorne dźwiÄ™ki, przypominajÄ…ce nam o czym tak naprawdÄ™ jest ta pÅ‚yta – o bólu i cierpieniu.

Drugi kawaÅ‚ek na pÅ‚ycie – "John The Rewelator" - gdyby Nick Cave And The Bad Seeds używali wiÄ™cej syntezatorów – tak wÅ‚aÅ›nie brzmiaÅ‚yby ich pÅ‚yty. Po dynamicznym, ale lżejszym "Suffer Well" nastÄ™puje przeszywajÄ…cy “The Sinner In Me", to jeden z tych bardziej niepokojÄ…cych kawaÅ‚ków, w których melodiÄ™ na strzÄ™py rwie owy pazur zbudzonego upiora. Ten sam upiór pojawia siÄ™ później w "I Want It All" i on też wskrzesza do życia kolejny mroczny song "Nothing's Impossible". "Introspectre" to miniaturka na miarÄ™ “Jazz Thieves" czy “Easy Tiger" ze wczeÅ›niejszych albumów. Duszny "Damaged People" kontynuuje erotycznÄ… atmosferÄ™ “Macro", Martin Gore nie Å›piewa na tym albumie potencjalnych przebojów, nie wodzi też po tajemniczych zauÅ‚kach; prowadzi raczej przez gÄ™ste mgÅ‚y zmysłów, na których obrzeżach czeka roztaÅ„czony z "Lilian" Dave Gahan. CaÅ‚ość albumu wieÅ„czy najciemniejsza z gwiazd i dlatego Wy urodzeni pod jednÄ… z takich, sÅ‚uchacie, sÅ‚uchajcie: "Playing The Angel", choć nie przebija wartoÅ›ci "Ultry", musi być Wasz.

Ocena: 4,5 / 5
Strona g³ówna Do góry
Copyright © 2005-2024 Modern Mode
Realizacja : DIALNET
strona g³ówna /  news /  zespó³ /  dyskografia /  galeria /  teksty /  fani /  archiwum /  strona