| 
	
	    
	    |  | 
    
	| ARCHIWUM - WYWIADY |  
	| Alan Wilder odpowiada na pytania od fanów MySpace (2007)
 |  |  |  
	| Prezentowany poniżej wywiad stanowi zapis odpowiedzi Alana Wildera na pytania zadawane przez jego fanów za pośrednictwem portalu MySpace. Wywiad na naszej stronie będzie uzupełniany stopniowo, jak tylko kolejne pytania i odpowiedzi pojawiać się będą w profilu Recoil. 
 
 Czym zajmowałeś się przez ostatnie 6 lat?
 Po nagraniu i wydaniu płyty "Liquid" czułem się naprawdę wyczerpany i trochę 
rozdrażniony faktem, że po tym jak włożyłem sporo wysiłku w to by stworzyć coś 
wyjątkowego, ludzie piszą do mnie ze słowami "Chcę kupić twój album, ale nie 
można go znaleźć w sklepach". Także wtedy gdy w radiach rozpoczęto prezentowanie 
singli, nie dało się ich nigdzie kupić. Pomyślałem sobie - o co w tym chodzi? 
Postanowiłem więc spędzić trochę czasu naprawdę żyjąc i ciesząc się z posiadania 
rodziny. Zawsze chciałem być przy tym jak moje dzieci dorastają i to pozwoliło 
spojrzeć na nagrywanie płyt w szerszym kontekście. Stan (Stanley - syn Alana i 
Hepzibah, urodzony w 2001 - przyp. DMPL) dopiero co się urodził i sprawiał nieco 
trudności (wciąż je sprawia!) i to byłoby po prostu nie fair zostawić Hep by 
musiała sama zmagać się z opieką nad dziećmi. W końcu jednak robi dużo więcej 
niż ja, bez (aż tak wielu) narzekań. Podczas tej przerwy znalazłem tez czas na 
picie, oglÄ…danie sportu, picie i oglÄ…danie sportu.
 
 
 Co było dla ciebie bodźcem by powrócić do studio?
 Tak naprawdę to Hep najbardziej zachęcała mnie bym wrócił do studio i znów 
rozpoczął pracę. Po prostu za dużo już było dla niej tego ciągłego 
przesiadywania, picia i oglądania sportu. Właściwie to miałem podczas tej 
pięcioletniej przerwy kilka falstartów, kiedy po prostu nie mogłem z niczym 
ruszyć. Myślę że w końcu mój zapał powrócił i zdałem sobie sprawę, że jestem 
dużo mniej naburmuszony gdy zajmuję się praca twórczą.
 
 W jaki sposób nagrywanie tej płyty różniło się od poprzednich albumów Recoil?
 To nie było coś specjalnie innego. Zwykle podchodzę do tego z dwóch stron - 
eksperymentalnie i metodologicznie, więc mając z przeszłości tą bolesną lekcję 
związaną z nowym sprzętem, rozbudową komputera i tak dalej, powróciłem do 
swojego naturalnego sposobu pracy, gdy po prostu zaczynam podrzucać różne 
dźwięki, zapętlać je z sobą aż coś zaiskrzy. Staranie się być na bieżąco z całym 
tym nowym sprzętem było nieco odstraszające. Musiałem zaktualizować niemal 
wszystko by pracować w pełni cyfrowo i to zajęło mi parę miesięcy zanim mogłem z 
tego wydobyć jakąkolwiek muzykę. Odkryłem tez oprogramowanie "Ableton Live", 
którego używałem dosyć ostro na tej płycie do zabaw z pętlami dźwięków. 
Nagrywanie Joe Richardsona było nieco trudniejsze. Hep, PH i ja wybraliśmy się 
do Teksasu i skorzystaliśmy z lokalnego studio, ale wyjaśnię to dokładniej w 
artykule, który pojawi się niebawem na stronie Recoil.
 Myślę że rezultat jest całkiem przystępny na wiele sposobów. "subHuman" ma 
prawdopodobnie więcej melodii i jest mniej eksperymentalny ale z całą pewnością 
posiada charakterystyczny znak firmowy Recoil w postaci silnej atmosfery i 
głębie odsłuchu. Myślę też, że jest bardziej subtelnym albumem niż "Liquid". Mam 
nadzieję, że słuchacze będą odkrywać w nim coraz więcej za każdym kolejnym 
przesłuchaniem. Na płycie widoczne jest mocne zabarwienie bluesem, które 
zamierzone od samego początku, a później uwydatnione głosem Joego. Jego rola 
mocno odcisnęła się na całej plycie i jeśli nie lubisz takiego stylu będziesz 
rozczarowany. Osobiście uwielbiam to. Fascynowałem się muzyką bluesową i gospel 
od wczesnych lat gdy po raz pierwszy odkryłem glam-rocka w latach 70-tych. 
Chciałem odwołać się do przeszłości i znaleźć skąd ta muzyka się wywodzi i już 
widzę się przy fortepianie, gdy staram się dojść do tych wszystkich starych 
bluesowych kawałków zamiast ćwiczyć swoje skale! Przypuszczam że ten emocjonalny 
przekaz bluesa łączy się ze mną (jest w tym coś z nieodłącznej melancholii) i 
naprawdę kocham zamysł dodawania tego bogactwa do klimatów Recoil, aby dostarczyć głębszych doświadczeń.
 
 
 Czy skłonność rynku muzycznego do używania programowych syntezatorów i 
samplerów zmieniła sposób w jaki tworzysz muzykę?
 
 Właściwie nie. Wciąż czerpię przyjemność z możliwości skorzystania z wsparcia 
technicznego i to po prostu ułatwia ci życie, jeśli tylko nie stałeś się 
niewolnikiem tego typu rozwiązań. Ale jeśli chodzi o komputery i oprogramowanie, 
po prostu musisz być z tym na bieżąco, bo w przeciwnym razie nagle okaże że nic 
do siebie nie pasuje. Dla mnie 5 lat poza studio oznaczało konieczność ogromnych 
zmian i to było dość wkurzające, gdy starałem się nadążyć za wszystkim. Widzisz, 
nie jestem specem od techniki, kiedy znajdę na coś sposób, po prostu mam nawyk 
trzymać się tego do bólu.
 
 
 Czy są jakieś nawiązania tematyczne pomiędzy nową płyta a starszymi albumami 
Recoil?
 
 Jak zwykle nie byłem autorem słów, więc po prostu staram się interpretować je w 
sposób, który ma dla mnie sens i sugeruje jakąś myśl przewodnią. Myślę że 
tematyka łączy się z tym, że wciąż poszukujemy ciemniejszej strony ludzkiej 
natury, co dla mnie jest w gruncie rzeczy dość przygnębiające, ale także 
fascynujące. Słowa Joego wskazały mi pomysł na "subHuman". Nieważne czy mówimy o 
klasie, religii, rasie, seksualności, czy czymś innym. Nie tylko to co dzieje 
się dziś na świecie, ale sam fakt, że jest to niekończący się cykl mający 
miejsce na wielu poziomach na wiele różnych sposobów. Jak często widzimy 
człowieka przedstawionego jako podistotę, bezwartościową i nadającą się do 
utylizacji cząstkę, a wszystko przez tą żądzę podporządkowywania? My wszyscy 
mieliśmy do czynienia ze spoglądaniem na kogoś z góry, każdego dnia...
 
 Gdy spotykasz kogoÅ›, kto nie wie czym siÄ™ zajmujesz, a dyskusja schodzi na 
tematy zawodowe, w jaki sposób opisujesz mu Recoil?
 
 Zwykle tracę sporo czasu szukając odpowiednich określeń i gadam wtedy jak 
kompletny głupek. A później kontynuuję mówiąc "To nie ma nic wspólnego z Depeche 
Mode - szczerze!". Na koniec wyskakujÄ™ jeszcze z kilkoma pretensjonalnymi 
tekstami w stylu "to pewien rodzaj awangardy, filmowe burze dźwięków" albo inne 
bzdury...
 
 
 Który z albumów Depeche Mode zyskał twoim zdaniem najwięcej po remasteringu? 
Jak to jest z tym 5.1?
 
 Koncepcją Daniela Millera na miksy 5.1 dla Depeche Mode było w jak największym 
stopniu przetworzyć oryginalne miksy stereofoniczne, więc nie zostało zbyt wiele 
możliwości do eksperymentowania. Muszę powiedzieć, że byłem tym trochę rozczarowany, chociaż po części rozumiem co nim kierowało. To była jednak wspaniała 
okazja, żeby udoskonalić niektóre miksy i odkryć wiele nowości. Przykładowo 
bardzo chciałbym zrobić nową wersję "Songs Of Faith And Devotion", ponieważ 
wydaje mi się, że nie wydobyliśmy tego co najlepsze podczas miksowania tego 
albumu, który jest przy okazji moja ulubioną płytą. Każdy z albumów różnił się 
do siebie, ale kiedy słuchaliśmy poszczególnych ścieżek, często okazywało się, 
że wiele dźwięków zostało przybitych poprzez różne efekty z nimi związane i 
przez to niemożliwym było dostać się do ich źródła. Było to także logistycznym 
koszmarem szukać bazy dla każdego z elementów, ponieważ często podczas 
miksowania odpalaliśmy 
po prostu poszczególne części na żywo (i nigdy nie nagrywaliśmy ich na 
taśmę). Całe szczęście jeden z członków zespołu, męczył się i nagrywał 
kopie zapasowe wszystkiego co się dało na DAT. Na "SOFAD" wiele z miksów zostało mocno 
zgniecionych przy użyciu kompresorów SSL i jedynym sposobem by odtworzyć to 
podniecenie jakie tworzyły, było oddanie tego wszystkiego w miksach 5.1! 
Oznaczało to niemal konieczność kompletnego rozwalenia dopiero co odkrytego 
porządku, by pozostać w zgodzie z narzuconą koncepcją. Było to więc nieco 
denerwujące przez pewien czas. Niektóre albumy wydawały się brzmieć już nieco 
przestarzale niż inne. "Music For The Masses" nie budziło wcale zachwytu, 
podczas gdy "Black Celebration" wciąż brzmi dobrze (poza kilkoma kawałkami 
zupełnie do niczego, takie na przykład "New Dress").
 
 Jak wygląda sprawa "subHuman" i jego miksów ambientowych - skąd się wzięły?
 
 Jako że powiedziałem już to wszystko o strategii Depeche Mode związanej z 
miksami 5.1, miksy do "subHuman" są także oparte głownie na wersjach stereo. 
Myślę że mając dopiero co skończone miksy stereo, nie widziałem sensu w tak 
szybkiej kompletnej zmianie tego wszystkiego. Może za 10 lat! Więc na razie 
wypuściliśmy coś, co jest w gruncie rzeczy niby-miksem wszystkich elementów, co 
pozwoliło nam rozmieścić pojedyncze dźwięki w różnych przestrzeniach brzmienia 
surround. Rezultat nie powinien mocno odbiegać od miksu stereo, zachowując 
jednak doskonałą jasność i miejsce na oddech dla wszystkich części składowych. 
Jednakże, gdy pracowaliśmy nad miksem 5.1 podczas sesji, PK i ja zdecydowaliśmy 
się kontrolować jedynie tylną parę głośników. To było naprawdę miłe dla nas móc 
słuchać pogłosów i innych bardziej eterycznych elementów utworów. Pomyślałem, że 
wspaniale byłoby stworzyć cały album właśnie w podobnej wersji, co uwydatniłoby 
te wszystkie elementy. I wtedy zdecydowałem o przygotowaniu tej zredukowanej 
ambientowej wersji (która w idealnym świecie powinna być także w systemie 5.1). 
Jestem przekonany, że wielu słuchaczy Recoil będzie miało radość z tego 
wejrzenia w to, jak muzyka została stworzona i szansy usłyszenia kilku innych 
dźwięków nieco wyraźniej.
 
 
 |  |  
	    |       |  |